Balsam zawiera tlenek cynku, naturalny filtr UV o wartości SPF 15. Ochrona przydatna na stoku, na plaży lub podczas spaceru po mieście, żeby usta się nie marszczyły i nie straciły konturu. Tlenek cynku na ustach okazuje się równie cenny przy opryszczce itp. Przyspiesza gojenie się ran. Po balsam można sięgnąć nie tylko wtedy, gdy usta są w stanie katastrofalnym, atakowane przez mróz, słońce i wolne rodniki, albo co gorsza przez wirusy, brrr... Można sobie mazać usta czytając książkę, słuchając muzyki. Obok tlenku cynku w balsamiku siedzi mnóstwo odżywczych składników:
masło pomarańczowe
olej jojoba
masło mango
olej rycynowy
olej migdałowy
wosk pszczeli
olej annatto
100% naturalnych składników.
Wszystko zostało przyprawione do smaku naturalnym olejkiem grejpfrutowym. Czuć go nieco w smaku, dzięki temu balsam nie jest słodziakiem. Pachnie raczej bardzo delikatnie, wręcz neutralnie. Jak widać na zdjęciu balsam kupiłam w styczniu i mam go nadal sporo. Wystarczy mi na długo, ponieważ jest dość twardy i udaje mi się nałożyć zawsze cienką warstwę. Nie jest to kosmetyk maślany. Za to sprawdza się jako ochronna pielęgnacja ust.
ja na usta,tylko wazelina i jazda;P
OdpowiedzUsuńTeż można, zawsze to jakaś ochrona :)
UsuńŚwietny balsam i ma piękny skład:) A ja ostatnio zauroczona naturalnymi kosmetykami:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/
widziałam na blogu zakupy, ciekawa jestem twoich opinii, niektóre kosmetyki znam :)
OdpowiedzUsuńTego kosmetyku jeszcze nie miałam nie mniej jednak jestem fanką firmy PAT&RUB i na pewno się skuszę na balsam.
OdpowiedzUsuńU mnie na blogu dziś pojawiła się recenzja ich pomarańczowego błyszczyku do ust więc zapraszam serdecznie http://lusiakowy.blogspot.com/