6.08.2013

Ziołowa kuracja wzmacniająca włosy


Co robi kobieta, gdy ma problem urodowy? Oczywiście najpierw szuka ratunku w kosmetykach! 

Nie inaczej jest ze mną. Gdy masowo zaczęły uciekać z mojej głowy włosy, wpadłam najpierw w popłoch (na pewno będę łysa!!!), a następnie ruszyłam na poszukiwania czegoś, co zatrzyma zbiegów. Tak rozpoczęła się moja przygoda z polskimi kosmetykami RADICAL od firmy Farmona. Od końca maja, czyli przez 2 miesiące, stosowałam szampon wzmacniający RADICAL Farmona oraz odżywkę wzmacniająco-regenerującą do włosów słabych i wypadających RADICAL Farmona. Czy pomogło?

Tak, to działa. Efekty mnie zaskoczyły, ponieważ szczerze nie spodziewałam się wiele. Włosy przestały wyłazić jak to się mawia "garściami". Nagle przestałam je mieć na ubraniu i co najważniejsze niemal nie ma ich na szczotce. Tym bardziej cieszę się, że pielęgnacyjny sukces jest zasługą naszego rodzimego ziela - skrzypu polnego. O skrzypie pisałam już KLIK.

Szampon i odżywka mają w składzie skrzyp. Próbowałam używać samego szamponu. Wtedy jednak problem się nasilał. Powodzenie kuracji zależy przede wszystkim od regularnego stosowania odżywki. Zacznę więc od odżywki. Przede wszystkim 100 ml opakowanie płynu do wcierania w skalp nie wystarczy na 3 tygodnie, a to minimalny okres kuracji, zalecany przez producenta. Ja odżywkę wcierałam w umytą, mokrą skórę głowy, co drugi dzień. 
Pachnie ziołowo i alkoholowo, zapach przez pewien czas siedzi we włosach. Ale kosmetyk działa, więc nie miało to dla mnie znaczenia. Odżywka ma dozownik, przez który wychlapuje się płyn na głowę, a następnie wciera palcami. Płatków kosmetycznych nie polecam. Znacznie wzrasta wtedy zużycie kosmetyku. W moim przypadku włosy wzmocniły się już po 2-3 użyciach, a z każdym kolejnym razem było lepiej. Jeśli ktoś miałby użyć tylko jednego kosmetyku z całej serii RADICAL, polecam odżywkę. 

Szamponu używałam codziennie lub niemal codziennie. Nawet bez odżywki udawało się rozczesać nieco splątane włosy (a są za ramiona), więc oceniam go pozytywnie. Dobrze się pieni, zmywa wszystkie kosmetyki typu pianki, lakiery do włosów. Nie obciąża włosów, które w moim przypadku po umyciu były elastyczne i lekko puszyste nawet następnego dnia rano. W sumie przez te 2 miesiące ani razu nie nałożyłam na włosy żadnej dodatkowej maseczki lub odżywki. To chyba niezła rekomendacja. Wygląda na to, że kosmetyki nie znikną szybko z mojej łazienki. TŻ poprosił, żeby kupić i dla niego ten szamponik;)

Co polecacie na wzmocnienie włosów?